Hurtownia herbaty

Jesteśmy w jednej z hurtowni herbat. Ruch spory. Naszym celem jest zamienić kilka słów z brygadzistą, panem Wieśkiem. Przez specjalne okienko do wydawania towarów witamy się z jednym z pracowników, i mamy szczęście, bo jest nim właśnie pan Wiesiek.

– Jak pan widzi mamy spory ruch – wyjaśnia. – Herbatę ludzie piją.

Po chwili wchodzimy na magazyn oprowadzani przez pana Wieśka. Dookoła regały z towarem, większość opisana. Niektórzy pracownicy widać chodzą z pudłami i fakturami, wkładając do opakowań konkretne zamówienia detalistów przy okienku.

– To niech pan mówi. Na jaką herbatę ma pan ochotę – pyta pan Wiesiek. – Może taką?

Pokazuje mi opakowanie. Na opakowanie nazwa, czyli hibiskus, mówię więc, że czemu nie. Po kilku chwilach napar jest już gotowy. W międzyczasie podjeżdża ciężarówka z towarem. Dwaj pracownicy obsługują przyjęcie towaru, kilku jest przy okienku.

– No i jak ten hibiskus? – pyta pan Wiesiek z uśmiechem.

Odpowiadam że niezły, ale strasznie mocny. Dowiaduje się, że tak ma być, mocny.

– Niech pan zapamięta. Dobry napar, to napar mocny, po którym można dobrze pracować w magazynie z herbatami – żartuje brygadzista.

W końcu przychodzi czas i na nas,, więc żegnamy się życząc ekipie wszystkiego dobrego.