Słowo o siłowni

Siłownia to dla mnie coś więcej niż interes – mówi pan Marek, trener i właściciel siłowni. Prowadzi interes od końca lat dziewięćdziesiątych, już blisko dwie dekady, znając rynek takich usług.

– Siłownia to owszem, mój biznesy, żyję z tego. Ale nie mógł bym prowadzić interesu w innej branży, bo na tej jednej się znam. Poza tym siłownia to coś więcej, to cały live style związany z treningami, które kocham do dziś i uprawiam, siłownia to pewne zobowiązania w stosunku do samego siebie.

Rozmowa przebiega. Dowiaduje się przy okazji czym jest poprawna suplementacja, pan Marek wyjaśnia mi rodzaje treningów i oczekiwań treningowych, określa nawet który cykl byłbym odpowiedni dla takich chudzielców jak ja. Pan Marek bowiem jest jednocześnie przedstawicielem handlowym jednej z amerykańskich firm, które produkują odżywki dla profesjonalistów.

– Jednak nic nie jest w stanie zastąpić dobrej, regularnej, bogatej w witaminy, białka i sole mineralne diety, ustawionej w kilku posiłkach dziennie – wyjaśnia.

Mija godzina piętnasta a my obserwujemy przybywanie następnych klientów pana Marka. Zdaje się, że będzie miał zajęcie związane z instruktażem dla nowo przybyłych. W końcu to profesjonalista.