Sterydy anaboliczne

Niestety, hipokryzją było by pisać o sporcie, nie wspominając o jego ciemnych stronach, takową bowiem jest obecność sterydów w kulturystyce. Nie oszukujmy się, ale sprawdźmy czy faktycznie są one tak popularne wśród uprawiających kulturystykę. W tym celu wybieramy się do jednej z dużych siłowni w kraju. Odwiedzamy zatem Pana Marka jak również korzystamy z obecności jego wychowanka, Pana Tomka. Wchodzimy na siłownię, mijamy szatnie, następnie barek z obsługą, by wejść na salę, skąd już od wejścia słychać głosy i szczęk pracującego żelaza.

– Wie Pan – mówi zapytany o obecność sterydów Pan Marek. – Jestem nieraz pod dużym wrażeniem, kiedy widzę, że chłopak po kwartale urósł o 25 kg wyciskając na ławce płaskiej rekordy niektórych z wieloletnim stażem. Dodam przy tym, że widziałem go przed kwartałem jako osobnika dość marnej postury.

– Takie osiągi są niemożliwe siłą samych odżywek, diety i dobrego treningu – dodaje Pan Tomek. – Ćwiczę tu od kilku lat pod okiem Marka i niejedno widzieliśmy.

– Zgadza się. Są między nami tutaj, niestety, tacy, do których nie dociera komunikat, choć zwracałem uwagę. W końcu jest coś takiego jak duch sportu, lub po prostu kulturystyczny etos, mówiący, że sport to zdrowie.

Pan Marek prowadzi na zaplecze. Otwiera szafkę i wyciąga worek z podejrzaną zawartością.

– Oto co nasza sprzątająca pani odnajduje czasem za szafkami w szatni.

Jeden rzut okiem wystarcza. W plastikowym worku, niczym w policyjnym, znajduje się fiolka i strzykawka.

– No jest u nas taka grupa chłopaków i nie da się temu zaprzeczyć, bo sprawa jest prosta. Obrót pod ziemią odbywa się na dużych obrotach, bo zapotrzebowanie jest niemałe. Chłopaki z wyglądem Einsteina chcą wyglądać na Schwarzenegera po jednym cyklu treningowym. Tak się nie da. Musi być koks, bo przecież nie byli by chłopakami z „klubu”.

– To widać – wtrąca Pan Tomek. – Widać przede wszystkim te pomutowane mięśnie i twarze, zresztą najbardziej chyba charakterystyczne.

– A ryzyko jest spore, bo skutki uboczne chodzą po ludziach i nie jeden wyłapał już depresje lub po prostu potencja ustała na dobre.

Obaj przypominają sobie historię człowieka, którego sterydy zaprowadziły na cmentarz.

– Ingerencja w politykę hormonalną to jedna sprawa – wyjaśnia Pan Marek. – Druga rzecz to częste przypadki kłopotów z krwioobiegiem. W końcu wszyscy usłyszeliśmy niedawno o zejściu jednego z bardziej utytułowanych kulturystów, a był dopiero co po czterdziestce.