Żywność ekologiczna

Cieszą nas pewne zmiany, inne martwią. Tak to jest, chce się powiedzieć, podczas gdy rabunkowa gospodarka przechodzi z czasem do podziemia. Chciały by się, aby znikła, czy jednak możliwe jest dziś całkowite wyeliminowanie polityki wielkich firm, które umieszczają w swych produktach substancje rakotwórcze? To pewnie dobre pytanie, a może po prostu sprawa trudnych kompromisów. Tymczasem można sobie pogratulować, jeśli docenić obecność działów „eko” żywności w sklepach wielkopowierzchniowych.

Z dala od autostrad mamy obecnie okazje trafić niekiedy na uprawy ekologiczne, ekologiczne hodowle i ekologiczne podejście do samego tematu produkcji żywnościowej. Owszem, certyfikaty potrzebne, jak najbardziej, ale jest w tym coś jeszcze, pewien duch i kultura zdrowego żywienia. Tak jest na przykład w przypadku ekologicznych hodowli kur, z wolnym wybiegiem i ekologicznymi paszami, tak samo z uprawą zbóż i wielu innych dziedzin spod znaku „eko”.

– Kupuje jaja wprost od producenta – mówi jeden z konsumentów, który stawa na produkty ekologiczne. – To jest tak, że wypijam rano jaja surowe, więc muszę zadbać o ich odpowiedni rodzaj. Podobnie czynie w przypadku pieczywa.