Dieta na masę

Każdy chce dobrze wyglądać, tak zostaliśmy wychowani. Wygląd odgrywa niezwykłą rolę w naszej biologicznej grze. By jednak dobrze wyglądać, należy dobrze jeść. Z tym na szczęście nie ma dziś większego problemu, pod warunkiem, że udaje się prowadzić życie w miarę zgodne z samym sobą. Dla każdego kto chce zadbać o swój wygląd, jest dziś cała masa dostępnych źródeł. Podstawowy bywa internet, gdzie można utonąć w poszukiwaniu odpowiedniej diety. Okazuje się, że diety różnią się wzajemnie między sobą, więc najpierw musimy wiedzieć co tak naprawdę chce od nas nasz organizm.

– Jeśli chcemy rozbudować czystą masę mięśniową, musimy najpierw osiągnąć siłę, by mięśnie mogły dźwigać – mówi Pan Marek. – By natomiast osiągnąć siłę, wpierw musi być masa, z której dopiero po czasie można wycinać w kant suchą sylwetkę.

Rozmowa z Panem markiem odbywa się w jego siłowni. Przechodzą koło nas klienci różnych wielkości i widać rozmaicie zorientowani na swój własny rozwój. Jedni dźwigają sztangę, inni ćwiczą na bieżni lub rowerkach.

– Prawidłowa dieta jest kluczem – wyjaśnia. – Początkujący musi wiedzieć co i ile zjeść, do tego są nawet odpowiednie przeliczniki i kalkulatory. Weźmy na przykład Tomka – mówi pokazując na jednego z ćwiczących. – Tomek jest bardzo chudej kości i z natury ma szybką przemianę materii. W jego przypadku walczyliśmy na początku o każde deko, bo musiał przybrać na wadze, jeśli chciał rozwijać siłę, a przez to suchą masę. Więc na początku usiedliśmy razem i ustawiliśmy dietę. W ten sposób wie jak i co – rano dwie kromki z wędliną i bananem lub pomarańczą, w południe musli na mleku lub jajecznica, na obiad kurczak lub indyk z ryżem lub spaghetti z fetą i warzywami, wieczorem twaróg z kromką plus specjalna odżywka białkowa na noc.

– Dziś ustalam swoją życiówkę – mówi Pan Tomek, podchodząc do nas. – Chcecie zobaczyć?

Chcieliśmy, więc pokazał. Mniejsza o liczby, bo się udało. Klatka piersiowa i obwód obręczy barkowej Pana Tomka robi wrażenie.

– Szczególnie lubię słodycze – wyznaje z zadowoleniem. – Jednak odpuszczam, tylko od święta pozwalam sobie na coś słodkiego lub hamburgera, choć ten ostatni, zwłaszcza wołowy, jest przeze mnie tolerowany w stu procentach. Podjadam też nieraz frytki z mięsem wołowym i surówkami. Szczególnie jednak lubię kurczaka z rożna z bułką drożdżową. Ja po prostu zjadam wszystko, może z nielicznymi wyjątkami. Polecam wszystkim takiej przemiany materii jak moja.