TY TEŻ MOŻESZ POGODZIĆ SIŁOWNIĘ Z PRACĄ

Praca, wychowanie dzieci, psów, kotów, kolejny emocjonujący odcinek programu „Rolnik szuka żony”, to wszystko sprawia, że pogodzenie ze sobą codziennych obowiązków staje się nierówną walką. Gdzie więc jest miejsce na zadbanie o własną sylwetkę? Co prawda młodzieńcy, uczęszczający na siłownię, jednocześnie chodząc do szkoły, mają dużo czasu wolnego. Pogodzić siłownię z pracą, jaką na co dzień wykonują to dla nich kaszka z mleczkiem. Inaczej jest z osobami starszymi, które pragną zrobić coś dla siebie i zawalczyć o ciało Angeliny Jolie czy Jasona Stathama. W ich przypadku bardzo często na pierwszym planie są inne obowiązki. Czy da się pogodzić to z treningami i zdrowym trybem życia? Tak, ale nie każdy posiada na tyle motywacji i samozaparcia, aby to osiągnąć. 

Dieta i treningi to dwa nierozdzielne elementy zdrowego trybu życia. Jak jeden z tych elementów kuleje, jesteśmy skazani na połowiczne efekty. Gdy już to zrozumiemy, jesteśmy w stanie czerpać z tej symbiozy niezliczone korzyści. Jeśli jesteś osobą zapracowaną, a jednocześnie pragniesz coś zmienić w swoim życiu, stoi przed Tobą ogromnie trudne wyzwanie. Aby mu sprostać, trzeba włożyć w to naprawdę bardzo dużo serca i zaangażowania. Może się to wiązać nawet z poświęceniem ulubionego serialu. Nikt nie mówił, że będzie łatwo. Każdy jest kowalem swojego losu i niestety musi w tej kwestii liczyć na siebie. Ja postaram się w tym wpisie dać Ci kilka uniwersalnych wskazówek, dzięki którym  będzie Ci łatwiej.

Zacznijmy od diety:

1. Przygotowuj swoje posiłki wcześniej.

Stosowanie zbilansowanej i zdrowej diety dla większości śmiertelników jest czymś niewyobrażalnie trudnym. Gdy do tego dochodzi jeszcze praca, która skłania do „jedzenia na mieście”, wówczas nie ma szans na jakąkolwiek zmianę nawyków żywieniowych. Z takiej sytuacji można wyjść przygotowując swoje posiłki wcześniej, np. z dnia na dzień. Wówczas mamy pewność, że dostarczymy odpowiednią ilość kalorii i makroskładników, ponieważ swobodnie będziemy mogli to zaplanować dnia poprzedniego. To wydaje się być szaleństwo, jednak praktyka pokazuje coś całkiem innego. Dużo lepiej zadbać o to wieczorem, gdy mamy możliwość poświęcić na to kilka chwil, niż martwić się o to w ciągu dnia, gdy jesteśmy naprawdę bardzo zajęci i zapracowani.

2. Wybieraj odpowiednie produkty.

Załóżmy, że jednak potrzebujemy coś kupić i zjeść w pracy. Najwygodniejszą opcją wydawałby się Kebab. Ktoś inny stwierdzi, że ma przykładowo „smaka na maka”. Kolejna osoba stwierdzi, że woli słodycze, słodzone napoje energetyczne, a do tego kilka bagietek z boczkiem. Jak jednak radzą sobie z tym sportowcy? Zdecydowanie inaczej. W ich przypadku każdy produkt w markecie jest oceniany pod względem stopnia przetworzenia i dostarczanych wartości odżywczych. Brzmi groźnie. W praktyce jednak jest to banalnie proste. Powiedzmy sobie szczerze. Aby dobrze wyglądać wcale nie trzeba stosować tak rygorystycznej diety jak w przypadku kulturystów, czy piłkarzy. Wystarczy zamiast pizzy, lodów czy też pączków zjeść coś bardziej wartościowego. Dobrą opcją będą grillowane chude mięsa, serki wiejskie, jaja kurze, wafle ryżowe, razowe pieczywo, warzywa, owoce itd. Ta lista może być naprawdę długa. Wcale nie trzeba codziennie jeść tego samego.

3. Śledź rozkład makroskładników za pomocą prostego dziennika żywieniowego.

Nie od dziś wiadomo, że to jakie produkty spożywamy ma znaczenie. Dieta to jednak nie tylko wybór pomiędzy kiełbasą, a kurczakiem. Aby ułożyć i wcielić w życie zdrową dietę, należy dokonać rozkładu makroskładników. To, jaki stosunek białka, węglowodanów i tłuszczy zastosujesz w swojej diecie, będzie decydować o tym jakie efekty osiągniesz. Jeśli masz niewiele czasu, tym bardziej warto planować posiłki wcześniej. Ciężko jest kupować jedzenie na bieżąco uwzględniając przy tym rozkład makroskładników. Rozwiązaniem może okazać się dziennik żywieniowy w smartfonie, np. Potreningu.pl lub aplikacja S Health Samsunga. Sam w ten sposób sobie radzę. Waga kuchenna i dziennik żywieniowy są od paru lat nieodłącznym elementem mojego codziennego egzystowania.

4. Czytaj etykiety w poszukiwaniu konkretnych informacji.

Część z Was sobie pomyśli, że to wariactwo godne wygodnego miejsca w szpitalu w Morawicy. Znam jednak co najmniej dwa powody, dla których warto czasem zerknąć na etykietę produktu. Pierwszy z nich to tabela wartości odżywczych i makroskładników. Załóżmy, że chcesz schudnąć, bo Twoje ulubione spodnie są na Ciebie już za małe. Aby to osiągnąć, należy spożywać dużo produktów wysokobiałkowych. Skąd wiec chcesz wiedzieć jaką zawartość białka ma produkt firmy X w stosunku do firmy Y? No właśnie… z etykiety. Drugi powód to masa netto produktu. Analogiczna sytuacja do poprzedniej. Swoje posiłki kupujesz podczas kilkuminutowej przerwy w pracy. Nie jesteś w stanie ani zważyć swojego obiadu, ani zaplanować wcześniej. Informacje na etykiecie pozwolą Ci wciąź trzymać „dietę” i realizować założony wcześniej cel. Wystarczy potem wpisać wynik swoich łowów do elektronicznego dziennika żywieniowego. To jest naprawdę możliwe. Wystarczy chcieć.

Teraz kilka słów odnośnie treningów:

1. Dopasuj treningi do swoich faktycznych możliwości.

Kulturyści trenują 5-6 razy w tygodniu, po 2-3 godziny dziennie. Czy musisz aż tyle trenować, żeby dobrze wyglądać? Nie, nie musisz. Należy pamiętać, że z treningiem zawsze w parze idzie regeneracja. W sytuacji, kiedy przez jeden tydzień będziesz dzień w dzień wstawał o 5 rano, żeby iść na trening, lub szedł wieczorem po 12 godzinach pracy, możesz być pewien, że w kolejnym tygodniu zrezygnujesz. Zmęczenie będzie tak mocno dawało o sobie znać, że nikt nawet siłą nie zmusi Cię żeby iść na siłownię po raz kolejny. Chcesz pogodzić siłownię z pracą i nie czuć się przy tym jak połknięty przez orangutana i wypluty? Postępuj rozważnie. Skutecznym rozwiązaniem będą więc 3 treningi w tygodniu. Zaufaj mi, to wystarczy i praktykowane regularnie da oszałamiające efekty.

2. Wybieraj pory odpowiednie dla siebie.

Regularny trening jest bardzo ważnym elementem. Jeśli jesteś w stanie z tygodnia na tydzień uczęszczać do klubu fitness w te same dni tygodnia i o tych samych porach jesteś na wygranej pozycji i chwała Ci za to. Jest jednak bardzo duża grupa ludzi, którzy pracują w elastycznym wymiarze godzin pracy. Dla takich osób najrozsądniejszym rozwiązaniem jest trzymać się określonego planu treningowego i określonej liczby treningów w tygodniu. Tyle. O wiele lepiej iść na siłownię w jednym tygodniu w poniedziałek, środę i piątek, a w kolejnym w poniedziałek, czwartek i sobotę, niż nie iść wcale.

3. Prowadź zapiski, bądź sumienny w tym co robisz.

Kolejna nagminnie zaniedbywana kwestia. Sam z początku nigdy tego nie robiłem, a teraz wiem jak wiele czasu niepotrzebnie straciłem. W natłoku codzienności nie sposób pamiętać ile serii, jakimi ciężarami i jaką ilość powtórzeń wykonaliśmy ostatnim razem. Przez to często się zdarza, że początkowo genialne efekty, z czasem zaczynają maleć, aż do momentu, gdy dopada nas całkowita stagnacja. Jeśli już zadałeś sobie tyle trudu, aby osiągnąć ciało Angeliny lub Jasona, daj sobie szansę, by osiągnąć sukces. Niezbędna będzie progresja z treningu na trening. Zapisując swoje ostatnie osiągnięcia, łatwiej Ci będzie na kolejnych treningach za każdym razem dać z siebie odrobinę więcej.

4. Stawiaj sobie realne cele.

Niezależnie od tego jak bardzo ambitną osobą jesteś, stawiaj sobie zawsze takie cele, jakie będziesz w stanie zrealizować. W pracy nad swoją sylwetką nie da się niczego przyspieszyć. Droga na skróty zawsze zakończy się dla Ciebie ślepą uliczką. Jeśli chcesz schudnąć ustal sobie taką wartość utraty wagi jaka jest możliwa do osiągnięcia. Jeśli zaś interesuje Cię zwiększenie siły nie dokładaj z treningu na trening 5-10kg, bo w taki sposób zrobisz sobie krzywdę szybciej niż myślisz. Progresja siłowa również powinna być skrupulatnie zaplanowana, systematyczna i stosowana rozsądnie.

Zdaję sobie sprawę, że wiele osób nie zdoła wcielić w życie moich rad. Niektórzy po prostu stwierdzą, że to zbyt duży wysiłek, duże poświęcenie i że spędzanie czasu na kanapie w pozycji horyzontalnej uszczęśliwia ich wystarczająco. Rozumiem to. Każdy odpowiada za siebie i decyduje za siebie. Mam jednak nadzieję, że ten wpis kogoś zmotywuje do wprowadzenia zmian. Pomoże mu pogodzić siłownię z pracą, a co za tym idzie zawalczyć o lepsze jutro.  I właśnie tego życzę z całego serca każdemu z Was.